Menu

środa, 13 maja 2015

[71] "Will Grayson, Will Grayson" - John Green, David Levithan

Autor: John Green, David Levithan
Tytuł oryginału: "Will Grayson, Will Grayson"
Liczba stron: 365
Gatunek: Literatura młodzieżowa/współczesna
Wydawnictwo: Bukowy Las
Moja ocena: 6/10

John Green - autor powieści "Gwiazd naszych wina", aktualnie najpopularniejszy na świecie i najbardziej ceniony autor literatury młodzieżowej, tym razem jako współautor zabawnej, odważnej i niebanalnej powieści w duecie z Davidem Levithanem.

Pewnego zimnego wieczoru w Chicago przecinają się ścieżki dwóch Willów Graysonów.  Mimo iż nazywają się tak samo, do tej pory żyli w zupełnie różnych światach. Teraz ich życie rusza w całkiem nowym i nieoczekiwanym kierunku. Po drodze jest miejsce na przyjaźń i miłość, muzykę i futbol, a emocjonalna plątanina znajduje kulminację w najbardziej szalonym i spektakularnym musicalu, jaki kiedykolwiek wystawiono na deskach licealnych scen.


"(...) Młody patrzy na mnie zdezorientowany przez jakąś minutę, aż w końcu pyta:
- Jak się nazywasz?
To już mnie naprawdę wpienia. Frenchy's to nie miejsce na uprzejme konwersacje.
Mówię więc do Kolczyka:
- Mogę prosić o gazetkę?
Podaje mi ją w całkowicie nieprzejrzystej czarnej, plastikowej reklamówce bez napisów, za co jestem mu bardzo wdzięczny, a następnie wręcza mi kartę i paragon. Wychodzę ze sklepu, przebiegam pół przecznicy w dół Clark, siadam na krawężniku i czekam, aż wyrówna mi się tętno.
I już zaczyna się wyrównywać, gdy nieletni współtowarzysz mojej pielgrzymki po Frenchy's dogania mnie i pyta:
- Jak się nazywasz?
Wstaję i odpowiadam:
- Will Grayson.
- W-I-L-L G-R-A-Y-S-O-N? - upewnia się, literując niewiarygodnie szybko.
- No tak - potwierdzam. - Dlaczego pytasz?
Dzieciak patrzy na mnie przez sekundę, przekrzywiając głowę, jakby myślał, że go nabieram, aż w końcu wyznaje:
- Bo ja też jestem Will Grayson (...)"

Autorstwa Johna Greena, prócz tej, przeczytałam tylko jedną książkę - "Gwiazd naszych wina" oczywiście. Jeśli chodzi o styl pisania to "Will Grayson, Will Grayson" różni się od niej całkowicie, choć wynika to pewnie z tego, że nie napisał jej sam. Dołączono tutaj także styl Davida Levithana i stworzono coś zupełnie nowego, odmiennego.

Z początku, po przeczytaniu opisu, wyobrażałam sobie, że będzie to powieść o przyjaźni dwóch chłopców o tych samych imionach i nazwiskach, którzy spotkali się przypadkiem. Jednak moje podejrzenia, co do tego zniknęły zaraz po przeczytaniu pierwszych rozdziałów.
Ten pierwszy Will Grayson jest dość... dziwnym chłopcem. Jego najlepszym przyjacielem jest ogromnych rozmiarów homoseksualista o ksywie "Kruchy", czym udało się Johnowi Greenowi mnie rozbawić.
Ten drugi Will natomiast, jest w sekrecie szesnastoletnim homoseksualistą z depresją, bez przyjaciół, a także skrycie podkochuje się w chłopaku o imieniu Isaac, którego poznał w Internecie.

Rozdziały pisane są na przemian z perspektywy obu chłopców. W rozdziałach, w których poznajemy tego drugiego Willa Graysona łatwo da się zauważyć, że pisane są one z małej litery (nawet imiona i początki zdań), co na początku było bardzo drażniące, aczkolwiek z czasem można się przyzwyczaić i po kilkudziesięciu stronach przestałam to w ogóle zauważać.
Z początku nie potrafiłam rozgryźć, dlaczego tak jest, lecz z czasem, gdy zaczęłam poznawać bliżej drugiego bohatera, doszłam do wniosku, że on po prostu siebie postrzega w taki sposób... Jako mniejszość wśród innych. Jest bardzo niedowartościowany (możliwe, że wynika to z jego orientacji seksualnej), przez co czuje się odrzucony i gorszy od innych.

"Will Grayson, Will Grayson" to książka dosłownie o wszystkim. O miłości, przyjaźni, tolerancji, homoseksualizmie, zrozumieniu wobec drugiego człowieka i wybaczaniu... Mogłabym wyliczać w nieskończoność. Ale głównie chodzi w niej o przyjaźń. Pokazuje, że przyjaciel to nie stara zabawka, którą możesz wyjąć z szafy, kiedy tylko chcesz się nią pobawić, a gdy ci się znudzi ponownie porzucić i wracać za każdym razem, kiedy ci się to spodoba. Przyjaciel, to ktoś o wiele ważniejszy.
I ta książka świetnie to udowadnia.
Nie wątpię, że nie przeczytam pozostałych książek Johna Greena, ale wiem, że tę na pewno polecam! J

10 komentarzy:

  1. Tyle pochwal, a John Greenn i tak mnie nie ciągnia...
    love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, każdy woli co innego. :)
      Mnie osobiście nie ciągnie do "Darów Anioła", "Niezgodnej" i "Igrzysk Śmierci", mimo iż jest cała masa zagorzałych fanów tych serii... Może to właśnie to powoduje taką niechęć z mojej strony, kto wie. ;)

      Usuń
    2. Co ciekawe: ja również odczuwam niechęć do popularnych książek, chociaż akurat "Igrzyska Śmierci" i "Dary Anioła" przeczytałam. ;)

      Usuń
  2. Twoja recenzja idealnie oddaje w skrócie moje odczucia związane z tą książką ;) Po prostu czytam i sobie mówię, przecież to dokładnie tak samo jak ja myślałam. Zgadzam się, że książka jest o wszystkim. Jednak największą uwagę zwraca na przyjaźń i tolerancję. Rzeczywiście, choć opornie, do tych małych liter można się było przyzwyczaić. Przeczytałam tą książkę, nawet mi się podobała, mimo że jestem przeciwniczką homoseksualizmu.

    Koniecznie przeczytaj też inne pozycje Greena.

    A co do serii to wszystko to czytałam. Dary Anioła tylko pierwszą część i jakoś nie musiałam mieć kolejnej, Igrzysk juz nie pamiętam, a o ile pierwsze dwa tomy Niezgodnej są nawet dobre, trzeci jest taką porażką, że Ci tego nie polecę, bo to niszczy całą trylogię.
    Z tego typu serii najbardziej przypadli mi do gustu Wybrani CJ Daughtery. Zobacz, może to Cię zainteresuje ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam całą serię "Wybranych" i bardzo mi się podobała. Czekam na piątą część z niecierpliwością, gdyż autorka zakoczyła czwartą w tak niefortunnyn momencie... ;)

      Usuń
  3. Tak, jak GNW mnie zachwyciło, tak ta książka... Nawet trudno mi o niej cokolwiek powiedzieć. Z jednej strony podobała mi się - a to głównie za sprawą Davida Levithana, a nie Pana Zielonego - zaś z drugiej strony z początku nawet nie połapałam się, o co chodzi, bohaterzy trochę sztuczni...
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka znajduje się na mojej liście Must Have. W końcu to Green ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja osobiście uwielbiam twórczość Greena i ta książka jest na mojej liście do szybkiego przeczytania. ;)
    http://biblioteczka-blanki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mam jeszcze żadnej książki Greena na liście "przeczytanych". Na "Will Grayson, Will Grayson" od jakiegoś czasu mam ochotę. Mam nadzieję niedługo to przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam GNW Greena - było okej, a ta pozycja czeka w stosiku jako priorytetowa ;)
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy dodany przez Was komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego recenzowania. :)
Dziękuję Wam bardzo za ten miły gest i zachęcam do komentowania, bo dla Was to niewiele, a dla mnie naprawdę dużo! ^^