Autor: Dorota Terakowska
Tytuł oryginału: "Ono"
Liczba stron: 471
Gatunek: Literatura polska/Literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Moja ocena: 8/10
Dorota Terakowska (1938-2004) - polska dziennikarka i pisarka. Ukończyła socjologię na UJ. Przez wiele lat pracowała jako redaktor i publicysta w „Gazecie Krakowskiej”, „Przekroju” i „Zeszytach Prasoznawczych”; 1990 współzałożycielka i później współpracowniczka dziennika "Czas Krakowski"; 1995-1999 wiceprezes Spółdzielni Dziennikarzy „Przekrój”.
Ewa, dziewiętnastolatka pochodząca z polskiej, biednej rodziny, pragnie być taka, jak jej koleżanki: imprezować chodzić na randki, itp. W sylwestrową noc postanowiła zrobić się "na bóstwo". Mimo braku funduszy, udało jej się zdobyć idealną sukienkę na dyskotekę. A nawet... zbyt idealną. Dziewczyna przesadza z alkoholem i wsiada do samochodu z trójką nieznanych jej DJ'ów, którzy mają wobec niej inne zamiary niż sądziła. Ewa zostaje zgwałcona, a po dwóch miesiącach okazuje się, że jest w ciąży. Od tej pory dziewczyna patrzy na świat oczami swojego nienarodzonego dziecka i stara się opowiedzieć mu o świecie. Zwraca się do niego "ono", stąd, jak podejrzewam, tytuł powieści.
Czy Ewa ulegnie namowom matki i usunie ciążę? A może postanowi urodzić i wychować dziecko?
"Ono... Podobno słyszysz, no to posłuchaj: nie lubię cię. Jesteś kijanką, która pływa we mnie, jak w brudnym stawie. Jesteś jak pijawka, która chce wyssać ze mnie wszystko, co było dotąd moje. Tylko moje. Jesteś czymś obcym, czego nie chcę. I jesteś już stanowczo za duże, a w dodatku chcesz nadal rosnąć, chcesz rozpychać się w moim brzuchu."
Jest to pierwsza powieść pani Doroty Terakowskiej, którą czytałam, ale już po jej przeczytaniu potrafię stwierdzić, że autorka pisze bardzo mądrze. Niektórych jej przesłań nie należy brać na dosłownie. Niektóre z nich były też napisane w taki sposób, że musiałam przeczytać przynajmniej ze dwa razy, aby zrozumieć o co w nich chodzi. Także tutaj od razu stwierdzam, że nie jest to książka dla dzieci, ani dla osób, które intelektualnie nie dojrzały jeszcze do tego typu powieści, ponieważ po prostu jej nie zrozumieją. Powieść była dla mnie dużym wyzwaniem jeśli chodzi o rozumienie niektórych kontekstów, ale bardzo mi się podobała. Coraz bardziej wciągałam się w życie Ewy i nie mogłam się oderwać od czytania. Choć momentami książka była nieco monotonna, to nie zniechęciło mnie to. Gorzej z zakończeniem, które nieco mnie zaskoczyło.. Nawet teraz nie rozumiem, o co w nim chodziło. Ale myślę, że to zakończenie każdy chyba musi sam sobie dopowiedzieć. Niestety nikt nigdy nie dowie się, co pani Dorota miała na myśli, kiedy kończyła książkę w ten oto sposób.
Tak czy inaczej, gorąco polecam! :)
Bardzo ciekawa pozycja, chętnie przeczytałabym. Dobrze, że podkreśliłaś, iż to nie jest książka dla dzieci. Wielu ludzi czyta coś, co jest całkiem nieodpowiednie dla ich grupy wiekowej, nie rozumieją przesłania i słów, więc zniechęcają się do literatury ogólnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę kolejnych udanych recenzji - jeżeli opinia moze być udana?
G.B.
Poważne książki są trudniejszą lekturą, racja ;) Kolejna świetna recenzja- to już chyba u Ciebie normalne, haha. Nadrabiam zaległości i zabieram się do czytania i komentowania poprzednich postów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czytałam kilka książek pani Terakowskiej, jednak chociaż wiele razy trafiałam na ten tytuł w internecie, nigdy go nie miałam w rękach. Musze ją koniecznie odnaleźć w bibliotece, ponieważ za dużo o nim słyszę, aby go pominąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.