Tytuł oryginału: "The Good Father"
Liczba stron: 389
Gatunek: Literatura piękna/obyczajowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 10/10
Diane Chamberlein - wielokrotnie nagradzana autorka popularnych powieści obyczajowych. Dotychczas nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazały się: "Prawo matki", "Kłamstwa", "Szansa na życie", "Tajemnica Noelle", "Sekretne życie CeeCee Wilkes", "Zatoka o północy" i "W słusznej sprawie".
"Wybór drogi poza prawem nie może być słuszny. A co jeśli dyktuje go dobro dziecka?"
Cztery lata temu Travis Brown dokonał decyzji, która miała odmienić całe jego życie. Podjął się samotnego wychowywania nowo narodzonej córki. Kiedy większość jego znajomych imprezowała i chodziła na randki, Travis zmieniał pieluchy i martwił się o pieniądze na życie. Jednak nigdy nie żałował tej decyzji. Mała Bella jest jego oczkiem w głowie, światłem jego życia.
Kiedy młody mężczyzna traci pracę i dom, czyli bezpieczeństwo, o które tak walczył dla Belli, zaczyna się chwiać. A potem następuje cud. Praca w Raleigh może poprawić ich los. Ale gdy Travis przyjeżdża do miasta, odkrywa, że nie jest to praca, jakiej się spodziewał. Chodzi o udział w przestępstwie, które zapewni mu szybkie pieniądze bez ryzyka. Ale czy aby na pewno?
Szczerze mówiąc, już sam tytuł powieści zachęcił mnie do jej przeczytania. Opis na okładce tylko mnie upewnił w tym, że muszę przeczytać tę książkę.
W powieści poznajemy Travisa, ale także dwie kobiety: Robin, mamę Belli, z którą Travis nie miał kontaktu od urodzenia ich córki, oraz Erin, kobietę, która niedawno straciła w wypadku kilkuletnią córeczkę.
Historie tych trzech osób, łączą się w jedną, bo tak naprawdę mimo iż są sobie obcy (no prawie), to każde z nich dużo w życiu przeżyło i każda z tych osobnych historii dotyczy miłości do dziecka.
W tej powieści zakochałam się już podczas czytania pierwszego rozdziału. Zachwyciła mnie miłość Travisa do córki. Poświęciłby dla niej wszystko. I w sumie w pewnym sensie to zrobił. Najważniejsza zawsze była dla niego Bella.
Gdyby każdy ojciec był taki dla swojego dziecka, świat byłby zupełnie inny. Piękniejszy...
To może wydać się dziwne, ale po przeczytaniu tej książki, pierwsza osoba jaka przyszła mi na myśl to Marshall Mathers (Eminem). Pewnie dlatego, że on również oddałby cały świat swoim córkom i kocha je ponad całe życie. Travis, dla dobra swojej córeczki, wplątał się w nielegalne interesy, z których wcale nie będzie mu łatwo się wyplątać.
Czy uda mu się zapewnić bezpieczeństwo sobie i Belli?
Chcę po prostu powiedzieć, że powieść ta jest w stu procentach warta przeczytania. Jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek przeczytałam - w kategorii obyczajowych - i pewnie jeszcze nie raz po nią sięgnę. Niczego jej nie brakuje. Wartka akcja, odrobina dramatyzmu i dużo, dużo miłości. Jestem pewna, że podbiła ona nie jedno serce.
Dla miłośników powieści obyczajowych jest idealnym kąskiem, sama się o tym przekonałam.Polecam jak najbardziej!
Koniecznie muszę przeczytać, skoro tak polecasz. Sama okładka zachęca do przeczytania!
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Zgadzam się, okładka jest prześliczna. :)
UsuńOkładka mnie urzekła, a tytuł zaintrygował. Dobrze, że jest to książka pełna miłości, ale nie nastoletniej (której mam już dosyć), lecz rodzinnej. Mam ochotę na tę powieść. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam - rewelacyjna książka! Nie mogłam się od niej oderwać i czytałam z wypiekami na twarzy :)
OdpowiedzUsuń