Tytuł oryginału: "Cirklen"
Liczba stron: 574
Cykl: Engelsfors
Tom: I
Gatunek: Fantasy/Thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: 6/10
W małym szwedzkim miasteczku Engelsfors sześć młodych dziewczyn właśnie rozpoczęło naukę w liceum. Nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego. Na początku roku szkolnego w toalecie szkolnej znaleziony zostaje martwy uczeń. Wszyscy wokół przekonani są, że było to samobójstwo... Wszyscy oprócz tych, którzy wiedzą, jak było naprawdę...
Pewnej jesiennej nocy, gdy księżyc na niebie przybiera czerwoną barwę, dziewczyny spotykają się ze sobą w parku w odludnej części miasta. Jednak nie przybyły tam dobrowolnie. Sprowadziła ich jakaś magiczna siła, a one nie mają pojęcia dlaczego. Odkrywają, że są w posiadaniu niezwykłych, magicznych mocy, a ich życiu zagraża niebezpieczeństwo. Od tej pory, aby przeżyć muszą współpracować, tworząc magiczny krąg, a szkoła pozostaje dla nich sprawą życia i śmierci...
"Kobieta, która pozowała do tego obrazu, nazywała się Elizabeth Siddal. Potem ciężko się rozchorowała. Wanna, w której leżała, była podgrzewana lampami, żeby woda się nie wychłodziła. Ale pewnego dnia lampy zgasły. Artysta był tak pochłonięty malowaniem, że niczego nie zauważył. A mała Lizzie nic nie powiedziała. Milczała i cierpiała. Wszystko po to, żeby on mógł zrealizować swoją wizję. Bycie zredukowanym do obrazu kosztuje."
Szczerze mówiąc, sięgając po tę książkę nie byłam pewna co do tego, czy mi się ona spodoba. Jednak pozory mylą, bo pochłonęła mnie ona całkowicie. Z zapartym tchem w piersiach śledziłam każde kolejne poczynania głównych bohaterek. Z początku denerwowało mnie to, że książka jest opisywana co chwilę z innej perspektywy. Raz opisywane było to, co się dzieje z jedną z dziewczyn, za chwilę to, co się dzieje z drugą - i tak w kółko. Co innego gdyby to były dwie, ewentualnie trzy dziewczyny, ale nie sześć. Jednak z czasem sobie z tym poradziłam i przestało mi to przeszkadzać.
Nie jest to rodzaj fantasy, który najczęściej czytam. Czarownice i tym podobne - nigdy mnie jakoś specjalnie nie "kręciły". Wolę swój świat aniołów i wampirów. Ale jednak jest w tej książce coś, co nie pozwoliło mi się od niej oderwać. Aktualnie jestem w trakcie czytania kolejnej części i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Nie spodobało mi się w niej również to, że fabuła od początku była do przewidzenia. Mam na myśli zakończenie i ujawnienie tego, kto spośród "znajomych" jest tym złym. Wiedziałam to już pomiędzy dziesiątym a dwudziestym rozdziałem z sześćdziesięciu. Kolejne odkrywane przez główne bohaterki tajemnice upewniały mnie tylko co do moich przekonań. Kiedy jest się już przekonanym co do zakończenia książki, dalsze czytanie nie ma sensu - według mnie. No ale ja nie lubię nie kończyć czegoś, co już zaczęłam, więc postanowiłam czytać dalej, co - mimo tego, że byłam pewna co do zakończenia - opłacało się.
Tak czy inaczej, powieść jest warta przeczytania, przeznaczona dla młodzieży w każdym wieku, tak więc naprawdę serdecznie polecam. :)
Trylogia o miasteczku Engelsfors:
Moja przyjaciółka to czytała, ja sama nie mogę się przekonać żeby to przeczytać, może opis mnie zniechęcił? nwm. Może minie dużo czasu zanim po nią sięgnę albo będzie to już nie długo...
OdpowiedzUsuńCiekawie opisujesz, ale dodałabym parę akapitów, przerw, według mnie wtedy lepiej się czyta. Lepiej się skacze po literkach :)
zapraszam do mnie :)
Niejednokrotnie zetknelam się z tą pozycją w bibliotece, jednak ani razu nie skusilam się, by ją wypożyczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
Pierwszy raz widzę tę książkę. Jakoś specjalnie nie czuję się zachęcona do zapoznania się z nią. Nie jest to typ książek, które lubię (zdecydowanie wolę klasyczne fantasy: magiczne krainy, czasy stylizowane na średniowiecze, tajemniczość, walka na miecze, etc). Być może, może kiedyś się jednak przekonam i jednak sięgnę po "Krąg"? Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńhttp://bo-kocham-czytac.blogspot.com/