Tytuł oryginału: "Eld"
Liczba stron: 696
Cykl: Engelsfors
Tom: II
Gatunek: Fantasy/Thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: 8/10
Druga część bestsellerowej trylogii o sześciu nastoletnich czarownicach z mrocznego miasteczka Engelsfors.
Rozpoczyna się drugi rok nauki w liceum. Wybrańcy spędzili wakacje w pełnym napięcia oczekiwaniu na atak ze strony demonów. Jednak ku ich zdziwieniu, zagrożenie nadchodzi z zupełnie niespodziewanej strony. Powoli to, że w Engelsfors dzieje się coś złego, staje się oczywiste. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, a żywi spotykają umarłych. Krąg Wybrańców coraz bardziej się zacieśnia.
Na dziewczyny czeka kolejne starcie z demonami...
"Nigdy więcej nie zwiąże się z kimś, kogo cały czas będzie chciała zmienić. Pragnie kogoś, kto będzie ją szanował, inspirował i rozumiał, nie zgadzając się przy tym na wszystko. To powinien być ktoś, kto będzie dla niej wyzwaniem i sprawi, że ona sama będzie dla siebie wyzwaniem. Pragnie kogoś, z kim można się śmiać, płakać i wspólnie odkrywać świat."
Początkowo książka może nieco odstraszać. Ale nie fabułą, lecz grubością. Nie dość, że jest duża, to jeszcze dość gruba. Ale jak już zacznie się ją czytać, to nie da się przestać.
Powieść ma w sobie mnóstwo emocji, jeden wątek i wiele ciekawych zdarzeń. Jedną z największych jej zalet jest to, że autorzy świetnie pokazali każdą z dziewczyn z innej strony. Każda z nich ma swoje indywidualne problemy, a Mats Strandberg i Sara Elfgren idealnie wczuli się w ich role i nie szczędzili im komplikacji w życiu rodzinnym jak i miłosnym.
W tej części skupiono się bardziej na sekcie, która powstała w Engelsfors pod przykrywką uczynienia miasta lepszym. Nosi ona nazwę "Pozytywne Engelsfors". Ludzie od czasu jej powstania dziwnie się zachowują i w kółko mówią tylko o pozytywnym myśleniu, a wszystkich innych odrzucają od siebie tłumacząc, że nie chcą zadawać się z ludźmi "naładowanymi negatywną energią"
Tej części daję ogromnego plusa za to, że nie dało się przewidzieć, kto jest tym złym ("pobłogosławionym przez demony") tak, jak niestety było w pierwszym tomie.
Spodobał mi się także skandynawski klimat, który panował przez całą moją przygodę z powieścią.
Książkę czyta się przyjemnie i bardzo szybko. Zajęła mi trzy dni. Jednak zakończenie mnie rozczarowało, gdyż zabrakło w nim napięcia. Także brakowało mi tego całego zbliżania się apokalipsy, które występowało przez prawie całą część pierwszą. Jednak polecam wszystkim nastolatkom jak i dorosłym. :)
Trylogia o miasteczku Engelsfors:
Coś dla mojej szwagierki :)
OdpowiedzUsuń