wtorek, 21 lipca 2015

"Ida" w reż. Pawła Pawlikowskiego

Tytuł: "Ida"
Reżyseria: Paweł Pawlikowski
Scenariusz: Paweł Pawlikowski, Rebecca Lenkiewicz
Gatunek: Dramat
Produkcja: Polska, Dania
Premiera: 25 października 2013
Moja ocena: 7/10

Lata 60. w Polsce. Anna jest nowicjuszką, sierotą wychowaną w zakonie. Przed złożeniem ślubów matka przełożona stawia jej warunek: Anna musi odwiedzić swoją ciotkę Wandę, jedyną żyjącą krewną. Obie wyruszają w podróż, która ma im pomóc nie tylko w poznaniu tragicznej historii ich rodziny, ale i prawdy o tym, kim są. Poruszający, kameralny, wybitny w obrazie dramat, którym reżyser wraca do rodzinnego kraju. Z wielkim wyczuciem łączy intymną historię młodej kobiety z historycznym i społecznym tłem.

"Idę" miałam okazję obejrzeć na lekcji języka polskiego. Nasza wychowawczyni stwierdziła, że film jest na tyle warty uwagi i pouczający, że powinniśmy go obejrzeć.
Początkowo nieco mnie nudził, jednak z czasem zaczął mnie interesować i jeszcze przed połową filmu oglądałam go z wielkim zaciekawieniem.


Siostra Anna, czyli tytułowa Ida, wychowywana w zakonie od dzieciństwa dziewczyna, nagle dowiaduje się, że pochodzi z rodziny żydowskiej. Słowa jej ciotki: "(...) A więc jesteś żydowską zakonnicą (...)" wszystkich w tym upewniają. Początkowo dziewczyna nie może w to uwierzyć, jednak później uświadamia sobie, że chce poznać historię swojej rodziny i dowiedzieć się, kim tak naprawdę byli jej rodzice i w jaki sposób zginęli. Oraz - co najważniejsze - kim tak naprawdę ona jest.

Sceneria jest wręcz wspaniała. Stare polskie kamienice idealnie ukazują powojenne czasy, co uwydatnia charakter filmu. Do tego sam fakt, że film jest czarno-biały. No po prostu genialne. Nie dziwię się, że Pawlikowski zdobył za niego Oskara i wiele innych nagród. Słusznie mu się należały.

Film ten porusza wiele problemów. Między innymi problem oddania się w pełni Bogu. Bohaterką filmu trącają wątpliwości odkąd wyszła z zakonu, aby poznać historię swojego pochodzenia i dziewczyna musi zmierzyć się sama ze sobą.

Film sam w sobie nie jest oparty na faktach, aczkolwiek zawiera wiele wątków z prawdziwej przeszłości Polski. Między innymi ciotka Idy, Wanda -  znana także jako Krwawa Wanda - w latach pięćdziesiątych skazała wiele ludzi na śmierć, przez co uzyskała taki właśnie przydomek, jest osobą autentyczną.

Zakończenie było bardzo interesujące w odniesieniu do całego filmu i do teraz nie bardzo potrafię je zrozumieć. Dlaczego stało się tak, a nie inaczej. I myślę, że te pytanie będzie mnie nurtować jeszcze przez długi czas. Może, gdy zdecyduję się na obejrzenie "Idy" po raz kolejny, uda mi się je zrozumieć.
Polecam jak najbardziej, aczkolwiek do tego filmu trzeba jednak dojrzeć.

1 komentarz:

  1. Oglądałem - gra aktorska na pewno na najwyższym poziomie, a jeśli człowiek odetnie się od medialnej nagonki to zobaczy bardzo dobry obraz, chociaż nie jestem pewien czy na pewno zasługujący na te wszystkie nagrody i nominacje.

    OdpowiedzUsuń

Każdy dodany przez Was komentarz jest dla mnie motywacją do dalszego recenzowania. :)
Dziękuję Wam bardzo za ten miły gest i zachęcam do komentowania, bo dla Was to niewiele, a dla mnie naprawdę dużo! ^^